Michał Jankowski w swoim malarstwie uprawia świadomą grę z tradycją sztuki awangardowej i surrealistycznej. W przypadku prezentowanego obrazu również z mistrzami portretu z kręgu malarstwa holenderskiego, twórczością Andrzeja Wróblewskiego czy popularnymi tradycyjnymi fotografiami monidłami. Artysta ma wysoką świadomość tego, że w dziedzinie sztuki wiele konwencji, nurtów i stylów posiada pewnego rodzaju powtarzalny cykl. Docenia również wiedzę odbiorcy, który dzięki zdobytemu wcześniej doświadczeniu może w większości przypadków śmiało wymieniać nawiązania, inspiracje, wpływy związane z oglądanym dziełem sztuki. Wydaje się, że artysta stawia pytanie o kondycje sztuki w obliczu popularnego stwierdzenia, że „wszystko już było”. Czy formuła malarstwa, sztuk wizualnych, w takiej sytuacji została wyczerpana? Czy współczesny artysta może być innowacyjny i wolny od wszelkich porównań? Portret zdegenerowany (II) może być jednocześnie próbą wyzwolenia się artysty z kręgu nawiązań, próbą zniszczenia obrazu poprzez zastąpienie twarzy sportretowanej kompozycją geometryczną oraz milczącą zgodą na powstające w umyśle widza konotacje.